Stres jest obecny wszędzie i często uznajemy go za coś, co niszczy nasze zdrowie i życie. W przypadku chronicznego stresu – przygnębienia i wypierania emocji – takie stwierdzenie ma sens. Ale im bardziej zgłębiałam wiedzę o emocjach i układzie nerwowym, tym więcej pojawiało się pytań.
Odpowiedzi znalazłam u dr Gabora Maté, a także u psycholożki zdrowia z Uniwersytetu Stanforda, dr Kelly McGonigal. Jej książka, Siła stresu, przez rok stała na mojej półce, zanim sięgnęłam po nią w odpowiednim momencie.
W 2020 roku uświadomiłam sobie, że mam w sobie wiele nierozwiązanych traum. Podjęłam decyzję o wprowadzeniu zmian w moim życiu: zadbałam o sen, nawodnienie, oddech, lepszą dietę, aktywność fizyczną, regularną medytację i redukcję stresorów oraz nadmiaru bodźców. Tak narodziła się Trenerka Relaksu. Ale mimo pozytywnego myślenia i unikania stresu, wyniki moich badań nie poprawiały się.
Kiedy zrozumiałam, że unikanie stresu to nie to samo, co radzenie sobie z nim, zaczęłam patrzeć na stres inaczej. Badania, które przytacza McGonigal, sugerują, że unikanie negatywnych emocji nie jest drogą do zdrowia. Odkrycie tego zmieniło moje podejście – odcięcie się od emocji nie jest rozwiązaniem. Życie bez stresu nie jest możliwe, a jedyne, co możemy zrobić, to nauczyć się, jak z nim żyć.
W jednym z badań, w którym uczestniczyło 125 tysięcy osób, najszczęśliwsi byli ci, którzy doświadczyli relatywnie dużo stresu, ale równocześnie zachowali zdrowie psychiczne. Czemu? Ponieważ mieli poczucie sprawczości i sensu życia. Stres i sens są ze sobą połączone – stres często towarzyszy temu, co jest dla nas istotne: pracy, rodzinie, miłości, zdrowiu. W gruncie rzeczy pokazuje nam, co jest dla nas ważne.
Czym jest stres?
Stres to fizjologiczna reakcja ciała na zagrożenie lub wyzwanie, a także sygnał alarmowy, który może pochodzić zarówno z zewnątrz, jak i z naszych wewnętrznych stanów emocjonalnych. Pojawia się, gdy coś jest dla nas ważne, gdy doświadczamy braku, a czasem też przy nadmiarze bodźców. Stres jest po to, by nas chronić, ale gdy tłumimy tę naturalną reakcję, emocje nie znikają – kumulują się, powodując napięcie, jak zgniłe jabłko psujące pozostałe owoce w koszyku.
Jak zauważa Gabor Maté, "nawykowe wypieranie emocji prowadzi do chronicznego stresu, a to tworzy w organizmie nienaturalne środowisko biochemiczne." Każde nieodreagowane napięcie – emocjonalne i fizyczne – z czasem się kumuluje, wyczerpując zasoby naszej odporności.
Jak reagujemy na stres? 4 odpowiedzi organizmu
„Stresuję się”, „to mnie zestresowało”, „jestem zestresowana/y” – ile razy w ciągu dnia powtarzasz podobne słowa? Czy zauważasz, że te sytuacje często różnią się od siebie? Stres pojawia się zarówno wtedy, gdy spóźniamy się do kina, czekamy na ważne wiadomości, jak i w trudniejszych momentach, jak strata kogoś bliskiego. Stres jest naszym naturalnym mechanizmem reagowania na to, co się wokół nas dzieje, ale nie wszystkie reakcje stresowe są sobie równe.
Jakie hormony są aktywne podczas stresu?
Stres wiąże się z uwolnieniem szeregu hormonów. Zazwyczaj myślimy o kortyzolu, ale działają również inne hormony:
Kortyzol wzrasta rano, by pomóc nam wstać i działać, ale rośnie też w chwilach wymagających „silnego kopa”.
Adrenalina towarzyszy kortyzolowi, podtrzymując stan gotowości.
DHEA odpowiada za witalność, wzmacnia pamięć i hormony płciowe, wspiera również regenerację.
Oksytocyna, hormon bliskości, wpływa na zdrowie psychiczne i fizyczne, pojawia się głównie podczas pozytywnych interakcji z innymi.
Psycholog zdrowia Kelly McGonigal wyróżnia cztery główne reakcje stresowe, z których każda ma nieco inne działanie na organizm:
1. Reakcja na zagrożenie
To reakcja, o której najczęściej myślimy, słysząc słowo „stres”. W obliczu zagrożenia fizycznego, jak zebra widząca lwa, organizm uruchamia mechanizm „walcz lub uciekaj”. Kortyzol gwałtownie rośnie, a adrenalina i DHEA wspierają mobilizację. W tej reakcji silnie aktywowany jest układ współczulny, odpowiedzialny za reagowanie na niebezpieczeństwo. Pojawia się, gdy odczuwamy strach i wątpliwości – sytuacja, która każe nam się bronić. Co powoduje u ciebie tę reakcję? Jakie przekonania i myśli wywołują niepewność? Przyjrzenie się temu może pomóc w lepszym zrozumieniu źródeł lęku.
2. Reakcja na wyzwanie
To jedna z najbardziej pożądanych reakcji na stres, która pozwala nam radzić sobie z trudnościami z energią i zaangażowaniem. Najpierw rośnie DHEA, a potem kortyzol i adrenalina. Dzięki temu łączą się działanie i rozluźnienie – mamy motywację do działania, ale nie czujemy przytłoczenia. Taka reakcja pojawia się, gdy mamy zasoby, by poradzić sobie z wyzwaniem, na przykład wsparcie bliskich lub umiejętność samoregulacji. Kiedy ostatnio doświadczyłaś/eś stresu jako wyzwania? Co pozwala ci przejść od lęku do motywacji?
3. Reakcja opieki i przyjaźni
Ta reakcja wywoływana jest przez empatię i chęć niesienia pomocy. Najpierw wzrasta oksytocyna, a następnie kortyzol, adrenalina i DHEA. Występuje w chwilach, gdy pomagamy innym z czystej życzliwości, co zwiększa naszą odporność i zdrowie. Kiedy działamy z empatią, nasz układ nerwowy wzmacnia się, a my zyskujemy poczucie głębszego sensu życia. Jak się czujesz, pomagając innym? Bezinteresowność w działaniu daje nam poczucie przynależności i połączenia z innymi.
4. Reakcja na porażkę
Reakcja ta wiąże się z poczuciem odtrącenia i utraty. Kiedy ją odczuwamy, wzrasta nasz poziom wstydu i osamotnienia, a układ nerwowy przechodzi w stan zamrożenia. Dominującym hormonem jest tutaj kortyzol, a stan ten prowadzi często do autosabotażu i obniżonej samooceny. Jeżeli odczuwasz porażkę lub izolację, poszukaj wsparcia – rozmowa z bliskimi, terapeutą lub zaufaną osobą może pomóc. Pomyśl, czy naprawdę jesteś całkiem sam/a w tej sytuacji, czy jest ktoś, kto może cię wesprzeć.
Każda z tych reakcji jest naturalnym sposobem naszego organizmu na poradzenie sobie z wyzwaniami. Zrozumienie, która z nich dominuje, może pomóc w bardziej świadomym zarządzaniu stresem. Stres nie jest jedynie obciążeniem, ale też sygnałem, że coś jest dla nas ważne. Nawet najbardziej wymagające sytuacje mogą być zarządzane w sposób, który wzmacnia naszą odporność, jeśli tylko wiemy, jak z nich czerpać siłę.
Jak widzisz reakcji na jedno słowo jest wiele. Dlatego od teraz staraj się nazywać dokładnie to co czujesz. Przestań mówić “stresuję się”, bo jest to zbyt ogólne stwierdzenie. Zacznij nazywać emocje, zauważaj pobudzenie w ciele. Opisuj sobie sytuacje, które się dzieją i sprawdzaj, jaka to dla Ciebie reakcja i dlaczego. Nie oceniaj, po prostu przyglądają się, opisuj i sprawdzaj.
Sprawdź mój program o kontroli i oswajaniu stresu
Ćwiczenie
Kiedy następnym razem poczujesz, że zaczynasz się stresować, spróbuj powiedzieć sobie: „Czuję pobudzenie.”
Zatrzymaj się na tych słowach. Poczuj swoje pobudzenie. Gdzie je odczuwasz w ciele, jaki ma charakter? Zastanów się, czy to uczucie pcha Cię do działania, czy raczej wycofuje. Jaki jest Twój oddech? Zauważ te wszystkie drobne odczucia. Możesz zapisać na kartce sytuację i to, co dzieje się teraz w Twoim ciele i umyśle.
Pomyśl, w czym ciało próbuje Ci pomóc – do czego Cię przygotowuje? Przypomnij sobie podobne doświadczenia z przeszłości. Jak to uczucie pasuje do tej sytuacji?
Zaakceptuj to uczucie. To Twoje emocje – nie odtrącaj ich. Przyglądaj się im uważnie, bez osądzania.
Jeśli możesz, podąż za tą energią – daj sobie przestrzeń, by wyrazić emocje w zdrowy sposób. Może krzyk (ale nie na kogoś), skakanie, uderzenie w poduszkę, śmiech, płacz, a może energiczne ćwiczenie? Cokolwiek zdecydujesz się zrobić, pozwól tej energii Cię poprowadzić.
Jak stres może wzmocnić serce i chronić przed zawałem - nastawienie ma znaczenie
Badania pokazują, że sposób, w jaki postrzegamy stres, bezpośrednio wpływa na nasze zdrowie. W jednym z badań podzielono uczestników na dwie grupy: jedni uznawali stres za niekorzystny, drudzy widzieli go jako coś pomocnego. U osób z pierwszej grupy zwężenie tętnic było znaczne, co w długim okresie zwiększa ryzyko zawału. W grupie, która postrzegała stres jako naturalny i wspierający, tętnice zachowywały elastyczność, a ich serca pracowały zdrowo, podobnie jak w chwilach radości czy pozytywnego napięcia.
Jak stres może być wskaźnikiem sensu życia?
Stres najczęściej pojawia się wtedy, gdy coś jest dla nas ważne – praca, bliskie relacje, cele życiowe. Dbanie o właściwe przeżywanie stresu oznacza skupienie się na tym, co daje życiu znaczenie. Warto przyjmować wyzwania i znajdować w codziennych sytuacjach motywację do działania, zamiast unikać stresu za wszelką cenę.
Nie usuniemy stresu z życia, ale możemy nauczyć się, jak doświadczać go inaczej. Kiedy zmienimy swoje nastawienie i potraktujemy stres jako sygnał naszego zaangażowania, może on stać się siłą napędową, która nie tylko wzmacnia nasze serce, ale daje nam energię do pełniejszego przeżywania życia.
Zmiana nastawienia – klucz do zdrowia
Kiedy zaczynamy akceptować swoje emocje, zaczynamy naprawdę żyć. Akceptacja stresu daje nam szansę, by spojrzeć na trudne chwile jak na drogowskaz, który wskazuje, co jest dla nas istotne. Zamiast uciekać od stresu, możemy zobaczyć w nim siłę napędową. Takie nastawienie pomaga nie tylko lepiej radzić sobie z wyzwaniami, ale również bardziej doceniać każdą chwilę. Badania potwierdzają, że osoby, które akceptują stres, mają głębsze poczucie sensu życia i większe poczucie sprawczości.
Kiedy nasze serce zaczyna szybciej bić, to niekoniecznie oznacza coś złego – organizm dostarcza nam więcej tlenu, byśmy mieli energię do działania.
Kiedy stres szkodzi?
Stres staje się szkodliwy, gdy jest przewlekły i tłumiony lub gdy zaczynamy się go obawiać. Odbierając stres jako zagrożenie, dodatkowo obciążamy organizm. W codziennym życiu nie zawsze możemy zmienić stresory, ale możemy zmienić sposób, w jaki je interpretujemy. Stres nie powinien być wrogiem – może stać się naszą siłą, jeśli nauczymy się go akceptować i na nim budować.
Stres to ważny element życia – jest wskaźnikiem naszych wartości, a nie oznaką, że coś jest nie tak.
Odpocznij Agnieszka
コメント